Dawno się nie odzywałam, ale wraz z wiosną powracam:)
Na początku mam dobrą wiadomość - drugi rok z rzędu nie jest konieczne sztuczne zapylanie leszczyny. Jest świetna pogoda - ciepło i słonecznie. Kwiatów żeńskich jest mnóstwo (małe, różowe na poniższym zdjęciu), a męskie (czyli te długie i żółte, które tak malowniczo zdobią teraz leszczynowe drzewa) zaczynają silnie pylić. Zatem na razie nie trzeba wykonywać żadnych prac w leszczynowych sadach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz